W wielką uwagą i zaniepokojeniem śledzimy wszelkie informacje, które przekazują nam media na temat koronawirusa. Z dnia na dzień zastanawiamy się, jakie będą decyzje władz, jakie otrzymamy wytyczne od służb sanitarnych. Co możemy zrobić dla siebie i swojej rodziny , aby nie żyć w ciągłym strachu? Jak sobie radzić ze stresem? O to pytamy psychologa, Marcina Żekońskiego.
Czy faktycznie skutkiem ubocznym pandemii mogą być między innymi problemy ze zdrowiem psychicznym? Czy istnieje szansa, aby tego uniknąć?
Znajdujemy się obecnie w trudnym i niepokojącym momencie naszego życia. Z jednej strony dotykają nas obawy o nasze zdrowie i życie z drugiej strony mamy różnego rodzaju naciski, obostrzenia, zakazy… Przyzwyczailiśmy się, że jesteśmy niezależni, wolni a teraz nam się tę wolność odbiera. To rodzi niepokój, frustrację, złość. Zewsząd docierają do nas różne informacje dotyczące stanu zdrowia zarówno Polaków jak i ludzi na świecie. Samo myślenie o chorobie i zachorowaniu a dodatkowo „wspomagane” izolacją nie może przejść niezauważone przez naszą psychikę. Tym, co dotyka i dotknie zapewne sporą część społeczeństwa będzie głównie depresja i choroby lękowe. Myślę, że w części przypadków dojdzie do pojawienia się natręctw związanych chociażby ze zwiększoną higieną i obawą o zachorowanie. Rozsądne w tym wypadku jest z pewnością ograniczenie informacji, jakie do nas docierają.
Z jakimi emocjami możemy się zmagać i czy jest to całkowicie normalne? Czego tak naprawdę się boimy?
Oczywiście normalne jest, że na co dzień odczuwamy różnego rodzaju emocje. W obecnej sytuacji w większości mamy do czynienia z tymi negatywnymi. Dominują strach, lęk, przytłoczenie, złość, frustracja, zagubienie. W tej sytuacji wydaje się to zrozumiałe. Stanowi przede wszystkim większe obciążenia dla nas. Często przytłaczają nas i powodują, że nasze działanie jest wolniejsze, a nawet całkowicie je hamują. Boimy się o nasze zdrowie, życie, przyszłość czy pieniądze (nasze dochody). W związku z tym, iż jest to sytuacja nowa, sama w sobie jest przyczyną lęku.
Jakie są objawy lęku?
Objawy można skategoryzować w dwojaki sposób. Mogą występować zarówno objawy psychiczne jak i somatyczne. Te związane z naszą somatyką to głównie bóle i zawroty głowy, duszności, bóle w klatce piersiowej, zwiększona częstotliwość oddychania, szumy w uszach. Objawy psychiczne to niepokój, zdenerwowanie, strach, bezsenność. czy myśli o charakterze depresyjnym. Wiele też zależy od naszej osobowości i oczywiście od własnych doświadczeń. W związku z tym różna będzie reakcja a przede wszystkim stopień nasilenia.
Czy są osoby, które w tej sytuacji szczególnie są narażone na stres?
Szczególnie narażone na stres w sytuacji epidemii są przede wszystkim osoby, które z racji wykonywanego zawodu niejako są zmuszone na kontakt z osobami zarażonymi. Mam na myśli szeroko rozumiany personel medyczny (lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczny) oraz służby, np. policja, wojsko. I tu w zasadzie nie ma różnicy czy jest to kobieta czy mężczyzna, chociaż część badań udowadnia, jakoby kobiety były bardziej odporne na działanie stresorów. Oczywiście osoby, u których stwierdzono zaburzenia lękowe czy inne choroby o podłożu lękowym z większym nasileniem będą reagowały na niepokojącą sytuację.
Kiedy, w jakiej sytuacji powinniśmy zgłosić się do psychologa? Czy powinniśmy próbować pomóc sobie sami?
Bardzo ważna jest profilaktyka. Jeśli wiemy, iż mamy tendencje do reakcji lękowych lub w przeszłości występowały u nas np. epizody depresyjne, to warto już wcześniej skorzystać z pomocy. Natomiast na pewno sygnałem alarmowym będzie występowanie objawów lękowych. Jeśli czujemy, że przytłoczenie jest już bardzo silne, że nie potrafimy dać sobie z nim rady – zdecydowanie powinniśmy poszukać specjalisty. Są różne metody radzenia sobie ze stresem. Te najbardziej popularne to aktywność fizyczna, rozwijanie swoich pasji (zajęcie się czymś, co pozwoli nam nie myśleć np. o bieżących problemach), codzienny wypoczynek, regularny sen czy metody relaksacji (trening autogenny Schultza, trening Jacobsona).
Ponieważ sporo firm poniosło ogromne straty finansowe, wiele osób straciło przez to pracę… Co możesz poradzić takim osobom, jak je podnieść w tak trudnej sytuacji na duchu?
Trudno podnieść kogoś na duchu w sytuacji, kiedy traci pracę a ma na przykład rodzinę na utrzymaniu. Wszyscy z pewnością zdajemy sobie sprawę, że pocieszenia typu „nie martw się, wszystko się ułoży” w tej sytuacji nie działają. Czasem bywa tak, że swoistą wręcz traumę po utracie pracy przeżywa się bardzo długo. Najważniejsze w tej sytuacji jest aby dana osoba (sama bądź z pomocą) postarała się opracować alternatywy dla siebie czyli co może zrobić w tej sytuacji. Czy możliwe jest znalezienie innej pracy czy konieczne będzie przekwalifikowanie, może ma takie umiejętności, które pozwolą jej na zajęcie się czymś innym, niż do tej pory? Być może warto pomyśleć o pracy on-line?
Czego nie robić, aby nie pogarszać swojego samopoczucia, a na czym warto się skupić?
Warto skupić się na działaniu i pozytywnym myśleniu. Myślmy raczej, o tym co możemy zrobić, co przyniesie nam korzyść i z czego będziemy zadowoleni niż skupiajmy uwagę na myślach negatywnych. Na pewno warto ograniczyć ilość informacji, która do nas napływa. Podobnie podczas rozmowy ze znajomymi, czy rodziną unikajmy tematów związanych z epidemią czy „czarnymi scenariuszami”. Skupmy uwagę na naszych najbliższych, na nas samych, na tym co da nam radość i pozytywnie nastawi.
Co robić, aby nasz stres nie udzielał się naszym dzieciom?
Przede wszystkim nie należy angażować dzieci sprawami dorosłych. Oczywiście nie jesteśmy w stanie precyzyjnie wyselekcjonować informacji, jakie trafią do naszych dzieci ale należy je ograniczać. Nie poświęcajmy, podczas rozmów z dziećmi, zbyt wiele czasu na tematy związane z epidemią czy wirusem. Warto wyjaśnić dzieciom, że są pewne ograniczenia i z czego one wynikają oraz co to jest „ten wirus” ale nie rozwijając zbytnio tematu.Unikałbym też oglądania kanałów informacyjnych w obecności dzieci. Uspokajajmy je, raczej przedstawiajmy sytuacje w ten sposób, że jak już będzie można to pojedziemy w jakieś ciekawe, ulubione miejsce, albo pójdziemy do kina czy na plac zabaw.
Jak wspierać bliskich w tej trudnej sytuacji?
Uważam, że należałoby próbować znaleźć pozytywy tej sytuacji. Dzieci mają szansę przebywać więcej z nami, to może sprzyjać powstawaniu bliskości i zacieśnienia relacji. Wspólne gry i zabawy mogą pozwolić na poznanie siebie nawzajem i być może odkrycie nowych rzeczy, których do tej pory nie potrafiliśmy sobie uświadomić. Warto wymyślać nieszablonowe zabawy aby pobudzić naszą i dzieci kreatywność. Rodzicom/dziadkom można tłumaczyć, żeby nadmiarowo nie korzystali z telewizji oglądając tylko i wyłącznie informacje. Może to będzie czas, kiedy znajdą w sobie nowe pasje i zamiłowania bądź będą pielęgnować te, które już w nich są. Warto wybiec w przyszłość widzianą w pozytywnych barwach.
Rozmowa przeprowadzona była z Marcinem Żekońskim – psychologiem, terapeutą. Posiada doświadczenie w prowadzeniu terapii oraz diagnozowaniu osób dorosłych doznających kryzysu psychicznego. Współpracował z Poradnią Zdrowia Psychicznego, gdzie pogłębiał doświadczenie w pracy z pacjentami m.in. ze schizofrenią, Chorobą Afektywną Dwubiegunową, z zaburzeniami lękowymi, depresją czy zaburzeniami osobowości. W pracy zawodowej zajmuje się także wsparciem ofiar przemocy w rodzinie. Obecnie prowadzi konsultacje indywidualne pacjentów z obszaru diagnostyki psychologiczno-klinicznej oraz terapię indywidualną oraz terapię par.